Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2016

Rozdziała 29

  Resztę filmu przesiedzieliśmy wybuchając co jakiś czas śmiechem i wygłupiając się. Po kilku kolejnych filmach poszliśmy spać.     Rano wstałam w doskonałym humorze. Ubrałam jakieś dresowe szorty, koszulkę z krótkim rękawem i zeszłam na dół. Właśnie wybiła 7:00. Weszłam do kuchni, a tam przy stole siedziała już Ludmiła z poranną kawą i Federico ze szklanką soku pomarańczowego. Obydwoje mieli fryzury z poprzedniego dnia. Chłopak miał na sobie białą koszulę z imprezy z podwiniętymi rękawami; bokserki a na stopach skarpetki. Blondynka natomiast była w różowej bokserce i spodniach takich samych jak moje. - Cześć. Nie obudziliśmy was w nocy? – zapytał na powitanie brunet. - Fede, to już nie była noc. – spojrzała na niego Ludmiła. - Nie. A o której wróciliście? – zapytałam. - Koło 2:00. Według Ludmi to już prawie ranek… - odpowiedział. - Viola śpi? - Aha. – odpowiedziała krótko Ludmiła. - W sumie to się jej nie dziwię… - zaczął Federico, a ja sp...

Rozdziała 28

Obraz
    Okręciłam się wokół własnej osi. - I jak? – zapytałam. - Cu – dow – nie. Co to za szczęśliwiec, z którym się wybierasz na randkę? – zapytał z uśmiechem na twarzy, a ja rumieniąc się odparłam: - To nie jest randka – zmarszczyłam brwi. - To co? Kolacja biznesowa? – zaśmiał się idiotycznie. - Tak… poniekąd... - Aha… Pablo? – zapytał uśmiechając się. - ...a jeśli nawet to… - To co? – przerwał mi. Dalszą część rozmowy przerwał nam dzwonek do drzwi. German podszedł otworzyć. W drzwiach stał Pablo. - Pan do kogo? - Do Angie i … - Ale Angie już tu nie mieszka. – mówił bardzo poważnym tonem mój szwagier – Nie mówiła ci? - Jak to…? Ale na pewno się wyprowadziła…? - Pablo. Ja wiem, że jestem idiotą… ale chyba jestem świadom tego, kto jeszcze mieszka w moim domu, no nie? – German spoważniał nie na żarty. - Aha… dobra, dzwonię do niej. – odparł Pablo z niewyraźną miną. Wyciągnął telefon i wybrał mój numer. Po kilku sekundach dał się słyszeć mój dzwonek. ...

Szybkie ogłoszenie.

Obraz
  Ponieważ czytałam komentarze pod ostatnim postem; ponieważ w weekend wyjeżdżam, wstawię dziś lub jutro kolejny rozdział :3 Jesteście bardzo mili komentując moje posty i pisząc w nich takie urocze (i troche straszne) rzeczy 😙🙊   Nie wiem, czy uda mi się dodać rozdział, wstawię go przed weekendem (najwyżej potem napiszę kolejny i wkleję go w piątek) Taki mały bonusik. Zausłyżyliście na to, ponieważ to wszystko toczy się jak krew z nosa i między Germim, a Angie ledwo się coś rusza ("jeden km kwadratowy na minute" - jak mówi mój pan z Fizyki😂😉)   Myślę, że taka kolej rzeczy Wam odpowiada! Besos; saludos... ~ Kasiula ;)

Rozdziała 27

   Szybko zeskoczyłam z biurka i stanęłam po drugiej stronie biurka.   - Jestem tato! - zawołała Violetta wchodząc.  - Czemu nie dzwoniłaś? - zapytał mój szwagier.  - Byłam z koleżankami i.. . - Dobra, nie ma sprawy. My tu jeszcze z Angie popracujemy.     Ciekawe nad czym - pomyślałam.   Violetta opuściła pomieszczenie zamykając za sobą drzwi.  Jej ojciec obszedł biurko i podszedł do mnie. Stanął tak blisko, że czułam jak mój biust ociera się o jego tors. Przyprawiło mnie to o miłe dreszcze.   - Co to było? - cicho zapytałam.   - Angie ja... ja chyba zacząłem coś do ciebie czuć. Na nowo. To co kiedyś!  - German ty masz narzeczoną. I wątpię, żebyś ją zostawił. - zmarszczyłam czoło patrząc mu w oczy. - Angie... - Nie! Nie będę przez to przechodzić jeszcze raz! - podniosłam głos - Tak jak ostatnio: najpierw czułe pocałunki, miłe słówka; potem ta Esmeralda, która cały czas knuła, a ty wolałeś jej ufać, a nie m...

Rozdziała 26

Obraz
- bardziej spytała. Westchnięcie. Inżynier oparł się plecami na krześle. Nie trzeba było stać na schodach, żeby go słyszeć.  - Tylko tyle? Tylko tyle?! PYTAM, CZY TYLKO TYLE?! - w miarę jak mówił ponosił głos. - Oj, kochanie... - zamruczała Pris i wpakowała się mojemu szwagrowi na kolana.   Westchnał i objął ją. Zarzuciła mu ręce na szyi i pocałowała w policzek. - Oj, kochanie... - Martwiłem się - zaczął German. - Ja wiem, kotku, wiem... ale ja sobie to musiałam poukładać i wiesz... no. Ale już, kotku, jestem. Wiesz? - Widzę. Ale nie będziesz mi więcej takich numerów robić? - Nie będę. Obiecuję, kochanie. - i przylgnęła do niego ustami. Bleee... Usiadła na jego kolanach okrakiem. - Dokończymy tę rozmowę w gabinecie - zarządziła blondyna i pociągnęła go krawat w stronę "twierdzy" inżyniera. - Och, nie wierzę! Znowu razem? Pogięło ich? Pogięło Germana? Przecież ona mi takie coś zrobiła! - oburzała się Ludmiła. Miała całkowitą rację. Co to ma być?! Ona mu ...