Rozdziała 38 Dobra. Zabrakło Wam 2 komów, ale znajcie moje dobre serce.
Wróciliśmy do domu, w którym od razu gdy weszliśmy uderzył w nasze nozdrza zapach spalenizny. Spojrzałam przerażona na Violę i Ludmiłe i pobiegłam do kuchni, gdzie nie było NIKOGO! Przerażona Ludmiła podbiegła wyłączać kuchenkę, a my z Violą otworzyłyśmy trzy pary drzwi, aby trochę wywietrzyć. Spojrzałam na ulubioną patelnię Olgi, którą właśnie Ludmiła uratowała przed spłonięciem. To chyba są jakieś grzyby... - Co tu robicie? - zapytała ciotka pana domu, która nagle pojawiła się w kuchni. - Ratujemy dom przed spłonięciem, bo ktoś coś smaży a potem wychodzi zapominając o bożym świecie. - odpowiedziała Viola z wyrzutem. - To nie jes moja wina. Zadzwoniła do mnie pani Vanessa musiałam odebrać. To koleżanka z klubu brydża. - Dobrze. Ale czy przy okazji może ciocia pamiętać o najprostszych rzeczach? Takich jak wyłączenie kuchenki! - zapytała Viola. - Okej, już dobra. Chciałam zrobić obiad... - To rób to następnym razem ostrożniej... - powiedziałam łagodnie do starszej kobiety. ...