Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2017

Rozdziała 66

Obraz
  - German… Geeerman… - słyszał swoje imię jakby przez szybę. Otworzył oczy. Obok jego łóżka stał Rangan. Całkiem ubrany z troską na twarzy. - C-co jest? – zerwał się na równe nogi i przetarł oczy. - Skup się. Czy tobie coś wiadomo o jakiejś nocnej wycieczce Angeles? – zapytał, a inżynierowi zajęło chwilę zanim dotarło do niego to co wypowiedział chłopak. - Czekaj… CO? – szybko zaczął się ubierać we wczorajsze ciuchy. – Dokąd wyszła? - Nie wiem. Wzięła plecak i mój scyzoryk, więc chyba to planowała. - Która jest? -  zapytał po raz kolejny wdziewając koszulkę. - Wpół do czwartej. Stosunkowo wcześnie. – odpowiedział siedemnastolatek. – Najprawdopodobniej wybrała się na wschód, w stronę tych wodospadów. - Muszę iść jej poszukać. O tej porze tutaj nie jest bezpiecznie. – zarzucił na ramie plecak i zszedł na dół, do salonu. - Tutaj nawet za dnia nie jest bezpiecznie. Ale co prawda, to prawda. Będę ci towarzyszył. – uśmiechnął się krzepiąco Rangan i zniknął w jedn...

Rozdziała 65

  Szum wody obijał mi się o uszy. Ledwo słyszałam co do mnie mówi Rangan, który prowadził nas po stromym  zboczu wzniesienia.   Dotarliśmy do wodospadów. Włosy już miałam delikatnie zwilżone, a buty całkiem przemoczone. Popatrzyłam przed siebie, a potem nad nasze głowy. Z góry aż do rzeki opadała ogromna kurtyna wody. Nastolatek ruszył naprzód, wprost na ścianę wody. Przeszliśmy przez pasmo strumienia i zobaczyłam jaskinię. Normalną jaskinię! Ściany jej były chropowate, koloru beżu i ciemnego brązu. - Chodźmy. – pośpieszył nas chłopak i ruszył w głąb. Okazało się, że jaskinia jest tak naprawdę dość szerokim korytarzem który my zaczęliśmy podążać. Na ziemi ujrzałam kilka zwierząt myszopodobnych biegnących w stronę przeciwną niż my. Dotarliśmy w pewnym momencie do zakrętu mającym około dziewięćdziesięciu stopni miary. Pogrążeni w delikatnym półmroku spojrzeliśmy po sobie. Kate podniosła z ziemi pochodnię i zapaliła ją zapałkami które miała w kieszeni. Ogień ośw...