Rozdziała 66
- German… Geeerman… - słyszał swoje imię jakby przez szybę. Otworzył oczy. Obok jego łóżka stał Rangan. Całkiem ubrany z troską na twarzy. - C-co jest? – zerwał się na równe nogi i przetarł oczy. - Skup się. Czy tobie coś wiadomo o jakiejś nocnej wycieczce Angeles? – zapytał, a inżynierowi zajęło chwilę zanim dotarło do niego to co wypowiedział chłopak. - Czekaj… CO? – szybko zaczął się ubierać we wczorajsze ciuchy. – Dokąd wyszła? - Nie wiem. Wzięła plecak i mój scyzoryk, więc chyba to planowała. - Która jest? - zapytał po raz kolejny wdziewając koszulkę. - Wpół do czwartej. Stosunkowo wcześnie. – odpowiedział siedemnastolatek. – Najprawdopodobniej wybrała się na wschód, w stronę tych wodospadów. - Muszę iść jej poszukać. O tej porze tutaj nie jest bezpiecznie. – zarzucił na ramie plecak i zszedł na dół, do salonu. - Tutaj nawet za dnia nie jest bezpiecznie. Ale co prawda, to prawda. Będę ci towarzyszył. – uśmiechnął się krzepiąco Rangan i zniknął w jedn...