Rozdział 5


Weszłam do kuchni i wyjęłam sok pomarańczowy z lodówki.
Usiadłam przy stole i zamyśliłam się. Dzieciaki ze Studia nic na razie nie wiedzą o problemach finansowych szkoły.
Może to i lepiej..?
Gregorio zadecydował, że na razie nic im nie mówimy... Ale Gregorio gada różne rzeczy.
Pablo zawsze powiadał: "Dziel wszystko po trzy, co plecie Gregorio"...
Pablo... Gdyby był z nami, wszystko byłoby prostsze (tak myślę). Zawsze pomagał, wspierał, doradzał...
- Angie... - z rozmyśleń wyrwał mnie głos szwagra.
- Eeeeee, tak? - wstałam od stołu.
- Słuchaj... wiem, że to może głupio zabrzmi... może się nie zgodzisz... - German jąkął się jak chyba nigdy.
- Spokojnie. Mów po kolei... - położyłam mu rękę na przedramieniu.
- Tak, ja... jestem spokojny. Powiedz, bo... Viola będzie śpiewać na moich zaręczynach... Ludmiła także... Może... ty też byś mogła? - No! W końcu to z siebie wydusił.
- Chcesz, abym śpiewała na twojej uroczystości zaręczynowej? - spytałam z niedowierzeniem.
- No tak... Jak nie chcesz to nie musisz... Chociaż baaardzo bym chciał, bo pięknie śpiewasz i...
- Pewnie. - uśmiechnęłam się do niego.
- Naprawdę?! - zapytał niepewnie.
- Tak, bardzo... - lecz nie dał mi dokończyć, bo mnie przytulił i pocałował w oba policzki.
- Ale. - spojrzałam na niego z powagą. Wypuścił mnie z objęć i usiadł przy stole, a ja obok niego.
- Ale czy uzgodniłeś to z Priscillą? - spojrzałam mu prosto w oczy, a jemu zrzedła mina.
- Nieeeee... Ale po co jej o tym wspominać? - spytał unosząc lekko brwi.
- German. Ona jest prawie twoją narzeczoną. To jest też jej przyjęcie i ma prawo wiedzieć kto będzie na nim śpiewać!
- Dobrze, już, dobrze... spokojnie...
Pogadam z nią. Pewnie mi się od niej oberwie, ale... jeśli mnie prosisz... - uśmiechnął się do mnie i wyszedł.

                                      *
- Czyli te dwa bromy łączą się z metanem i na końcu będą dwa wodory... tak?
- Co ja zaśpiewam? Amor en el aire...?
- O czym ty mówisz? Angie! - Violetta wyrwała mnie z zamyślenia - O co chodzi?
- Mam zaśpiewać na zaręczynach twojego taty...
- Super! - wykrzyknęła szybko.
- Tak, ale... zauważyłam, że Priscilla już nawet nie ukrywa tego, że mnie nie lubi - Viola spojrzała na mnie ze zdziwieniem - No nie mów, że tego nie zauważyłaś. Aż się w niej gotowało, kiedy Ludmiła powiedziała, że chce siedzieć obok mnie. A twój tata nie uzgodnił z nią mojego występu.
- Ale Angie, tata ma prawo do podejmowania swoich decyzji, a matka Ludmiły nie ma tu nic do gadania - Violetta usiadła na łóżku, a ja obok niej.
- Tak, ale są razem i wszystkie decyzje związane, na przykład, z ich przyjęciem, piwinni podejmować razem. A on mi mówi: "Nooo, nie pytałem mojej dziewczyny o to czy chce, abyś śpiewała na tej imprezie. Może ci za to przegryźć tętnicę, ale myślę, że jak poproszę to nic ci nie zrobi i z przyjemnością posłucha jak śpiewasz". Też bym się wkurzyła, jakby ze mną nue skonsultował tak istotnej sprawy.
- Ale czemu ty się nią tak przejmujesz? - Violetta miała lekko zdezorientowaną minę - Przecież jak Priscilla zacznie robić sceny, to tata się na NIĄ wkurzy, a nie na ciebie.
- Tak. A ja nie chcę, żeby się między nimi zepsuło. Ona go kocha, on ją, a...
- A ciebie to boli - dokończyła Violetta. Uśmiechnęła się i mocno mnie przytuliła.
- Wiesz, że cię kocham?
- Tak, Angie. Mówiłaś mi to jakieś milion...
- KOLACJA!!! - usłyszałyśmy Olgę z dołu i ruszyłyśmy na dół.
  Olga, jak zwykle była nie miła dla Ramallo, a on dla Olgi.
W efekcie mężczyzna kończył jeść kolację w kuchni.

  Następnego dnia, po śniadaniu, szybko ruszyłam do Studia.
Weszłam do pustego pokoju nauczycielskiego i zaczęłam przeglądać papiery. Wtedy wszedł German.
- A tego nie miałem przypadkiem robić ja? - spytał zamykając drzwi i siadając naprzeciwko mnie.
- No tak. Ale ja też coś powinnam robić - odpowiedziałam mu z uśmiechem.
- No i robisz. Ale te papiery, cyferki i faktury zostaw mnie. - wziął ode mnie teczkę i zaczął przekładać w niej kartki.
- Twierdzisz, że się nie znam na matematyce? - zapytałam lekko urażona.
- Na matmie może się znasz. Ale czy na księgowości...
Zmarszczyłam brwi i uśmiechnęłam się do niego.
- Na to pytanie sam sobie odpowiedz. Teraz ja ci jakieś zadam: czy rozmawiałeś z Priscillą? - mój szwagier przestał się uśmiechać i spojrzał na mnie.
  Te jego oczy. Mogłabym się wpatrywać w nie godzinami.
- Nie. - idpowiedział krótko.
- Fajnie. - odparłam sarkastycznie.
- Może nic jej nie powiem... Podczas zaręczyn niech się dowie.
- Tak. Dobry pomysł. Wejdę; zaśpiewam; zejdę, a Priscilla już będzie na mnie czekać z nożem.
  German spojrzał na mnie z przerażeniem.
- Myślisz, że może do tego dojść?
- Nie, ale nie chcę abyście się pokłócili - oparłam się zrezygnowana o oparcie krzesła.
- Dlatego najlepiej poczekać do przyjęcia. Poobraża się chwilę i zapomni, że w ogóle coś takiego miało miejsce.
- Tak myślisz? - upewniłam się.
- Pewnie. - odpowiedział i puścił mi oczko. Wtedy przypomniało mi się, że mam lekcje. 
- Dobra, mam lekcje, muszę lecieć - rzekłam spoglądając na zegar - poradzisz sobie z papierami?
- Jasne. - uśmiechnął się ciepło.
- No to powodzenia - ucałowałam jego policzek i wyszłam.

- - - - - - - -- - - - - - - - - - - - - - -
Hej, hej!
Moje karteluchy już znalazłam więc i  rozdział się pojawia. Jest w nim dość dużo dialogów, ale... naszą Angie czeka jeszcze jedna poważna rozmowa.
A Wam? Jak mijają wakacje?

~Kasiula ;)
                                 
                                            

Komentarze

  1. Jestem zachwycona twoim opowiadankem! Lovciam je! Boże, jakich ja słów używam. Jedyne co mi się nie podoba to...
    Dam, dam, dam Priscilla! Może weź niech ją tir przejedzie, albo meteor w nią trafi... Cokolwiek!
    Czekam na next i zapraszam do mnie. Znalazłam wi-fi Yeah

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, milutko ;) A co do Priscilli, to spoko nikt jej nie lubi (a przynajmniej ja nie znam nikogo, kto by ją lubił) Myślałam, o tym, żeby jej zafundować jakiś nieszczęśliwy wypadek, ale... ona mi się jeszcze przyda... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi groźnie, czekam.
    Ps. Zapraszam do mnie na nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Ok, widziałam, że jest nowy, ale zostawiłam sobie czytanie na wieczór ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdziała 38 Dobra. Zabrakło Wam 2 komów, ale znajcie moje dobre serce.

Rozdziała 39

Rozdziała 47.