Rozdział 14

  Już się sciemniło, kiedy znowu ostatnia opuściłam studio.
  Szłam ciemnymi ulicami Buenos Aires, co jakiś czas oświetlanymi przez samotne latarnie.
  Było cicho jak makiem zasiał.
Z jakiejś ciemnej uluczki wyszedł czarny kot.
Spojrzał na mnie i minął przechodząc na drugą ulicę. W stronę parku.
Po namyśle stwierdziłam, że to dobry pomysł i również skręciłam w prawo, zagłębiając się w park.    Wyciągnęłam telefon i wybrałam Germana, nie zaprzestając marszu. Odebrał dość szybko, co mnie zdziwiło. Powiedziałam, że już wracam do domu i ma się nie martwić. Rozłączyłam się iszlam dalej. 
   Wtem w drogę weszło mi trzech gości.
Jeden z nich miał szarą bluzę z Adidasa i przetarte dżinsy. Drugi biały podkoszulek i spodnie od dresu. Trzeci był łysy i... nie wiem czy on coś widział w takim mroku i w okularach przeciwłonecznych na nosie.
Stanęli we trzech przede mną. I uśmiechali się.
Przystanęłam.
- I co myślicie? Niezła co? - spytał ten w bluzie - Atrakcyjna. Nie najbrzydrza i... sama w ciemnym parku - te ostatnie słowa jakby wypowiedział do mnie.
- No tak, ale... ma jakąś rodzinę? - spytał ten łysy w okularch przeciwsłonecznych.
- Tak, ale czy to ważne? Już kilka razy wróciła późno, to nawet nie zauważą jak nie wróci do rana.
- Albo i dłużej - dopowiedział ten w dresach.
  Jeden z nich wyjął papierosa i zapalił go.
Stałam i szacowałam swoje szanse. Ich było trzech, ja byłam jedna. Miałam w torebce... długopis i zeszyt... i... telefon!
  Wtedy zobaczyłam ciemność, a ostry ból przeszył mi lewą skroń.   
                                      ~*~
German chodził już dobrą godzinę po salonie, w tę i spowrotem.
Był niespokojny.
Martwił się.
Zatrzymał się wpół kroku, kiedy usłyszał, że ktoś schodzi po schodach. Była to Priscilla. Ubrana w króciutką koszulę nocną i zarzucony, rozpięty szlafrok.
- Skończyłeś już pracować? - zapytała podchodząc.
Westchnął głęboko i ze zmartwioną miną odparł:
- Pracować skończyłem już dawno, ale... - zawiesił głos - Martwię się o Angie.
  -Oj tam... - odparła beztrosko.
Podeszła i pocałowała go namiętnie.
Nieodwzajemnił pocałunku. Zbyt się martwił. Ściągnął ręce swojej narzeczonej ze swojego karku i delilatnie ją odepchnął.
Zmarzczyła brwi. Ale tylko na chwilę.
- German, Angie nie jest małym dzieckiem. 
- Ale nie odbiera - odparł.
- Wiesz, co? To jest nienormalne. Może jej się po prostu telefon rozładował... - założyła ręce.
-To by szybko wróciła do domu... A nie...
- A może po prostu, nie wiem, z Pablem się spotkała...
- Pokłóciła się z nim - przerwał jej.
- No to może w klubie kogoś poznała...
- Przecież ci mówię, że wtedy by na pewno mnie o tym powiadomiła - westchnął i usiadł na kanapie chowając twarz w dłoniach - Pewnie leży gdzieś... Pobita... Nie daj Boże zgwałcona, a...
- To jest spokojna dzielnica - odparła lekko zdenerwowana - Ja idę spać, a ty rób jak chcesz... - odwróciła się na pięcie i weszła szybko do góry. 
  Nie pobiegł za nią. Zbyt martwił się o Angeles.

  Dawno, dawno temu. Jakieś 2 tygodnie przed ostatnią trasą koncertową Marí, siedział z żoną na tarasie.
Popijali kawę i rozmawiali na błache tematy. W pewnym momencie, jednak, jej twarz spoważniała.
Wyprostowała się i poprosiła, aby przyrzekł, że pod jej nieobecność zajmie się Angeles.
Że gdy będzie tęsknić, będzie ją wspierał...
Przyrzekł.
  I może wpierał ją, podczas wyjazdu żony. Ale nie wspierał jej po śmierci siostry. Tylko wyjechał nic nie mówiąc.
  Po tych wszystkich aferach. Po tym jak się okazało, że jego szwagierka, to guwernantka jego córki, chciał naprawić swój błąd.
  TERAZ ją wspierać i się nią opiekować.
I jak zwykle zawiódł.
  "Moja mała Angeles" - pomyślał zamartwiając się i obracając niespokojnie telefon w rękach.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Witam, witam. Kolejny rozdział. Krótki, ale niestety takie teraz będą.
Chcialam bardzo podziękować za komentarze. Za to, że się staracie, (tak jak mówiłam) zostawiać komentarz chociaż pod co drugim rozdziałem. JEST TO NAPRAWDĘ MOTYWUJĄCE ♡ (Jak widzę rozmowa dyscyplinarna pomogła, jak to mówi mój wujek) ;P
A teraz pytanie DO WAS. Co Wy na to, aby co miesiąc (albo co 3 tygodnie, wybór należy do Was) pojawiała się jakaś Jednorazówka?! :D Jeśli tak, to czy wolicie jak wszystkie będą w jednej zakładce (pt. JEDNORAZÓWKI) czy na stronie głownej? O.o
Piszcie w komach i miłego weekendu Wam życzę :*

        

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdziała 38 Dobra. Zabrakło Wam 2 komów, ale znajcie moje dobre serce.

Rozdziała 39

Rozdziała 47.