Rodział 22

Jadłam śniadanie z Ramallo, Federico i Santiago, kiedy na dół zszedł German. Był trochę zaniepokojony.
- Widzieliście Priscillę? - zapytał siadając na swoim miejscu.
- Nie? - bardziej zapytał niż odpowiedziała Santiago - A co?  Nie ma jej?
- Nie. - odparł krótko pan domu smarując nerwowo tosta.
Spojrzeliśmy po sobie robiąc wielkie oczy.
Priscilla często się z kimś kłóciła, ale nigdy jeszcze nie znikała nie uprzedzając.
- Dzieeeeeń dobłyyyy - przywitała się Ludmiła wchodząc do jadalni i ziewając.
- O Ludmiła! - krzyknął Federico - Wiesz, gdzie jest twoja mama?
- Eeeee... może jeszcze śpi...? - sięgnęła po dzbanek z kawą.
- No właśnie jej nie ma... - odparli Santiago i German równocześnie.
Spojrzałam na Ludmiłę.
- Zadzwoń do niej - nakazałam.
Blondynka wzięła do ręki telefon i wybrała odpowiedni numer.
Czekaliśmy chwilę w napięciu.
- Nie odbiera - powiedziała odkładając telefon i zabierając się za musli.
Ze zrezygnowaniem oparłam się siedząc na krześle.
- Ale... wyśle jej sms...
- Wysyłaj, wysyłaj! - ponagliliśmy ją.
Znowu chwila ciszy. 
- Hej - zawołała siadając Viola.
- Cicho! - uciszyliśmy ją wszyscy.
Rozległ się dźwięk sms.
- U niej jest wszystko okej - przeczytała blondynka.
Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą.

Kiedy Fede, Viola i Ludmiła poszli do Studio, ja zostałam chwilę.
- Czekasz na mnie? - spytał mój szwagier.
- Owszem - odpowiedziałam, na co uśmiechnął się uroczo.
- Ciocia Francesca pewnie się cieszy, co? - zagadnęłam.
- Na pewno. Może na jakiś czas nie będzie tych ciągłych krzyków. Głowa mnie od tego boli! - skrzywiłs się German.
- Tak mnie tak sam...
- Ramallo! Nie będę z tobą o tym rozmawiać. Jesteś okropny! - usłyszeliśmy Olgitę.
- Wiesz... chodźmy już do tego Studio - uśmiechnął się kwaśno German 
- Ja?! A pani to co? Stara plotkara!
  Zabrałam torebkę, German otworzył przede mną drzwi i wyszliśmy biegusiem.
                                     
                               ***
                 
- Przedstawiam wam Nicolasa. Będzie on od dzisiaj moim asystentem - oznajmił Gregorio wchodząc do pokoju nauczycielskiego - Niko chodź do nas.
Do pomieszczenia wszedł chłopak w białym podkoszulku i błękitnej koszuli z podwiniętymy rękawami. Na nosie miał okulary przeciwsłoneczne, które tak dobrze zapadły mi w pamięć; idąc chował swój scyzoryk.
- Niko! - wstałam i przytuliłam chłopaka.
- To wy się znacie? - zdziwił sie Gregorio.
- Yyy... tak. Znam Angie. Jej kumpel... ojca... brata, psa, sąsiada podwiózł mnie kiedyś na lotnisko. - zmyślał coś na szybko, a ja gorliwie kiwałam głową powtarzając "Tak, tak..."
Gregorio zrobił pochmurną minę i wyszedł z Nicolasem. Beto też się gdzieś ulotnił.
Napiłam się kawy, a German zagwizdał.
- No, no... widzę, że macie bardzo ciepłe stosunki z "Niko" - odparł charakterystycznym tonem, którego używa zazwyczaj Pablo by mi zasugerować, że coś czuję do mojego szwagra.
- Cooooo? - przeciągnęłam uśmiechając się.
- No to. Jak on ci się rzucił na szyję. Och! Tyle czasu byliście osobno... - mówił przesadzonym głosem.
- O co ci chodzi?! - zrobiłam wielkie oczy.
- Ale czy on nie jest dla ciebie za młody? Wiesz ma tylko 19 lat...
- German! - skarciłam go i pacnęłam gazetą - Mam być zazdrosny...? - zapytał uśmiechając sie znacząco.
- Chyba nie powinieneś, hmm? - zaśmiałam się i całując go w policzek wyszłam na lekcje.

Trochę mnie jednak drażniło zachowanie Gregoria. Zabraniał nam organizować koncerty i przedstawienia tłumacząc to brakiem pieniędzy, a sam zatrudnia sobie asystenta. Cieszę się, że Niko będzie z nami pracować, ale... myślę, że Gregorio spokojnie mógł się obejść bez prawej ręki.  
Kończyłam lekcje, kiedy zadzwonił do mnie German:
- Angie, musiałem pilnie wyjść w sprawie moich interesów - usłyszałam jego cudowny głos - Wrócisz sama?
- Jasne! - prawie krzyknęłam wchodząc do pokoju - Nie jestem małym dzieckiem, mogę wrócić sama do domu - odparłam tonem, jakby to było oczywiste. No, bo było

- Jasne. Ale jak będzie się ściemniać, a ty będziesz dopiero wracać to daj znać. Przyjadę po ciebie. Na razie! - i się rozłączył.
Słodko, że się tak martwi.
Wróciłam do domu wcześniej, ale id razu tego pożałowałam...

◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇
Jest rozdział! Niestety tyzień temu go nie było, ale jak już Wam pisałam - bylam chora.
Mam nadzieję, że u Was wszystko okej. :D
KTO JUŻ MA FERIE?! :D
Ja dopiero za 2 tygodnie ;)
~ Kasiula ;)

Komentarze

  1. Rozdział rewelacyjny! Zamierzasz jeszcze pisać?
    czekam na next i zapraszamy:
    ihttp://germangiediaryangeles.blogspot.com/

    --->

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo tak! Kolejny świetny blog o Germangie! Podoba mi się twój styl pisania, jest taki lekki i humorystyczny.
    I Germangie😍😍😍 Uroczy Germanek❤Ciocia shipperka❤Znikająca Priscilla❤I wszystko wszystko❤❤
    No to ja teraz sobie czekam na rozdział i tak ten. No to ten tego. Zapraszam też do siebie, jak chcesz poczytać trochę o Sierotangie:
    http://algo-se-enciende-angie.blogspot.com/?m=1
    Besos:*
    Ola

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdziała 38 Dobra. Zabrakło Wam 2 komów, ale znajcie moje dobre serce.

Rozdziała 39

Rozdziała 47.